GłównaZdrowie i EdukacjaZdrowie psychiczne-sport jak narkotyk.
,

Zdrowie psychiczne-sport jak narkotyk.

Mechanizm uzależnienia jest świetnie poznany. Najbardziej wymowne doświadczenie, jakie na ten temat przeprowadzono (w połowie XX w.), dotyczy szczurów.

Gryzonie miały do wyboru miseczkę z jedzeniem albo dźwigienkę. Jej przełożenie powodowało, że prąd docierał do elektrod podłączonych do ich mózgów i drażnił im ośrodek przyjemności. Badane szczury potrafiły naciskać ją nawet kilkaset razy na godzinę, zupełnie lekceważąc miskę. W efekcie głodziły się na śmierć. 

Umarły w rozkoszy. Myślicie, że ludzie są lepsi? 

To prawda, oprócz emocjonalnych zachowań mamy też rozum, ale chemia przyjemności jest u nas taka sama jak u szczurów. Rządzi nią zestaw związków chemicznych związanych z tzw. układem nagrody.

Co więc się dzieje w mózgach ludzi uprawiających sport? 

Nie wiem, kiedy zaczyna się to u was, ale kiedy ja biegnę, mniej więcej po siódmym kilometrze ciało przestaje mi doskwierać. Wchodzę w fazę gładkiego biegu, kiedy w zasadzie mnie niesie. Jeśli nie pędzę, jeśli się nie ścigam, to czuję, że mógłbym tak biec i biec. 

Na poziomie chemii mózgu o tej euforii, zwanej też „hajem biegacza” (ale dotyczącej, rzecz jasna, także innych rodzajów wysiłku fizycznego) decydują różne hormony i neuroprzekaźniki uwalniane i wychwytywane w układzie nerwowym 

To m.in. endorfiny, czyli endogenne morfiny – hormony opioidowe, zwane też hormonami szczęścia, bo sprawiające, że czujemy się po prostu zajebiście i tłumiące odczuwanie bólu. 

A także endokanabinoidy, czyli wytwarzane przez organizm kanabinoidy (takie jak te w marihuanie). Są neuroprzekaźnikami, które zmniejszają uczucie bólu, regulują motorykę, wprowadzają nas w stan euforii.

Nie trzeba zresztą mordować się na sportowo, żeby sprowokować swój organizm do produkcji hormonów opioidowych i endokanabinoidow. Jak udowadniali niedawno naukowcy, można też zażywać lodowatych kąpieli. Tak na zimną wodę reaguje np. mózg Holendra Wima Hofa, słynnego Człowieka Lodu. 

Wygooglujcie go. Zobaczycie, jak Hof – prawie w stroju naturalnym – biega po lodowcach albo zanurza się w lodowatej wodzie. Uczeni, którzy go badali, dowiedli, że pod wpływem zimna w mózgu Holendra aktywuje się istota szara okołowodociągowa, odpowiedzialna m.in. za modulację bólu. W jaki sposób ten zabawnie nazwany rejon mózgu reguluje ból? Uwalniając naturalne opioidy i kanabinoidy, a więc – narkotyzując się. 

Nagroda 

No i jest jeszcze oksytocyna. Słynny hormon miłości, neuroprzekaźnik odpowiadający za uczucie bliskości. Za to wspaniałe rojenie się, któremu ludzie poddają się w grupie. 

Jeśli uprawiacie sport z kimś – niekoniecznie w stadzie, wystarczy druga osoba – to na bank w mózgu uwalnia wam się oksytocynka 

Wasze organizmy produkują też wtedy jednak również androgeny, czyli męskie hormony płciowe odpowiadające za agresję. Sport to przecież rywalizacja. I szczególnie mężczyźni ją uwielbiają. 

Odpowiada za nią głownie testosteron (kobiety też go produkują, ale w mniejszych ilościach). Ale agresja to także działające na układ nagrody neuroprzekaźniki – dopamina, noradrenalina, serotonina. Wiadomo, że ludzie, którzy mają niski poziom MAO – monoaminooksydazy, enzymu, który je rozkłada – są bardziej pobudliwi. 

Cały ten chemiczny koktail wpływa na samopoczucie. To znaczy – zdecydowanie je poprawia. 

Jak udowadniali niedawno naukowcy, zaledwie jedna godzina sportu tygodniowo może zapobiec depresji! 

Badacze przeanalizowali informacje dotyczące zdrowia i aktywności fizycznej blisko 34 tys. mieszkańców Norwegii zebrane w latach 1984-97. Okazało się, że Norwegowie, którzy nie uprawiali żadnej, nawet najbardziej delikatnej formy aktywności fizycznej, zapadali na depresję o połowę częściej niż ci uprawiający sport przez co najmniej godzinę tygodniowo. 

https://wyborcza.pl/7,75400,23200894,sport-jak-narkotyk-czy-medytujecie-podczas-cwiczen.html