Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała raport opisujący możliwe scenariusze dalszego przebiegu pandemii. Jest nadzieja, że jej faza kryzysowa zakończy się w tym roku.
„Jesteśmy teraz w kluczowym i niebezpiecznym momencie walki z COVID-19” – ostrzega na wstępie raportu szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. Wyjaśnia, że nie jesteśmy pewni, jak koronawirus będzie ewoluował, ale na pewno pojawią się nowe warianty, bo zarazek wciąż się roznosi, a w wielu miejscach zakażenia się nawet nasilają.
Szef WHO zauważa, że mamy już w ręku wszystkie narzędzia, by zakończyć pandemię: szczepionki, testy diagnostyczne i leki.
Musimy jednak wystrzegać się fałszywej narracji, że COVID-19 jest chorobą łagodną, którą można ignorować.
Pandemia zabiła już ponad sześć milionów ludzi, a i tak to liczby niepełne – w piśmie „Lancet” naukowcy szacują, że ofiar było trzy razy więcej ! Co więcej, wielu chorych będzie się zmagać z długotrwałymi następstwami zakażenia (tzw. długim COVID-em).
To już trzeci raport WHO na temat pandemii COVID-19. Pierwszy ukazał się na początku pandemii w lutym 2020 r. Kolejnego już chyba nie będzie – ma nadzieję szef WHO.
Trzy scenariusze, w tym jeden czarny
WHO przewiduje trzy możliwe scenariusze ewolucji wirusa i naszej odporności na zakażenie w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Podaje scenariusz podstawowy (najbardziej prawdopodobny), najlepszy i najgorszy:
- Podstawowy. Wirus nadal ewoluuje, ale już nie daje się tak mocno we znaki jak dotąd, bo zdecydowana większość z nas zyska odporność na ciężki przebieg choroby (wskutek szczepienia lub przechorowania). Fale zakażeń nie będą już związane ze wzrostem hospitalizacji i zgonów. Ale będą okresowo wzbierały – w naszym klimacie najpewniej sezonowo, ze szczytami w chłodniejszych miesiącach, podobnie jak w przypadku grypy, bo z czasem odporność będzie zanikać i wzrośnie liczba osób podatnych na zakażenie. Będziemy więc potrzebować szczepień przypominających , może nie wszyscy, a tylko najbardziej zagrożeni (ci z osłabioną odpornością, np. najstarsi).
- Najlepszy. Pojawiające się przyszłe warianty koronawirusa będą znacznie mniej dotkliwe, a odporność na ciężkie przechorowanie będzie długotrwała i utrzymująca się bez kolejnych dawek przypominających szczepienia.
- Najgorszy. Pojawi się bardziej zjadliwy i wysoce zakaźny wariant, przeciwko któremu szczepionki będą mniej skuteczne (albo – w innym wariancie – nasza odporność na ciężkie zachorowanie szybko zaniknie). To wymagałoby wprowadzenia znacznych zmian do obecnych szczepionek i ponownego zaszczepienia całej populacji.
Czarna wersja tego najgorszego scenariusza polegałaby na tym, że – jak ostrzega WHO – pojawi się „zasadniczo nowy wirus SARS-CoV-2”.
Skąd by się wziął? Po COVID-19 przyjdzie gorączka Lassa? Albo koronawirus SARS-CoV-2 kontratakujeZAPISZ NA PÓŹNIEJ
Może się wykluć w jakimś rezerwuarze zwierzęcym i przeskoczyć na człowieka albo powstać w wyniku „rekombinacji”, która ma miejsce, gdy pacjent zakazi się jednocześnie dwoma wariantami SARS-CoV-2, a one wymienią się swoim materiałem genetycznym. Ten scenariusz oznacza reset i powrót do przeszłości, tj. do katastrofalnego stanu z początku pandemii i sprzed szczepień.
Dlatego w raporcie WHO wzywa wszystkie kraje do ciągłego monitorowania przebiegu pandemii, aby w porę odkryć sygnały świadczące o znaczących zmianach w koronawirusie. Kraje powinny nadal szeroko testować pacjentów, badać warianty koronawirusa i także śledzić jego ewolucję w populacjach zwierząt.
Obecnie 99 proc. zakażeń wciąż powoduje omikron.
Oczywiście, nie można zapominać o szczepieniach.
Do końca marca 2022 r. na całym świecie podano ponad 11 mld dawek szczepionek przeciw COVID-19. Ale ok. 36 proc. ludzkości wciąż czeka nawet na pierwszą dawkę!