Fragment artykułu Sylwii Kaźmierczak. Z Razem Kristiansand.
Z konsekwencjami i negatywnymi wpływami pandemii wszyscy borykamy się do dziś, a przecież o pojedynczych przypadkach koronawirusa usłyszeliśmy pod koniec pierwszego kwartału roku 2020. Nikt z nas nie spodziewał się, że w tak zastraszająco szybkim tempie dotrze do Europy i przyjdzie nam toczyć ponad dwuletnią batalię z podstępnym wirusem. Słysząc „Covid-19” przypominamy sobie krajowe oraz międzynarodowe obostrzenia, lockdown, poluzowanie restrykcji covidowych, kolejny lockdown, niepewność. Emocjonalno-ekonomiczny rollercoster. Bez wątpienia większość z nas powiedziałaby, że świat mocno ucierpiał przez Covid-19. Wiele małych przedsiębiorstw upadło, wzrósł poziom bezrobocia, przez długi czas byliśmy zmuszeni żyć inaczej niż dotychczas mieliśmy w zwyczaju, ale czy zalecanie zachowania metra odstępu, praca zdalna i limit miejsc w pubach i restauracjach niosą za sobą same negatywy?
Okazuje się, że hjemmekontor (praca zdalna w domu) może być całkiem przyjemne. Nie trzeba codziennie prasować koszul, skupiać się na makijażu lub w pośpiechu przygotowywać śniadania. Między spotkaniami online z klientami można wstawić kolejne pranie, ugotować obiad podczas gdy gdzieś w tle będzie grała ulubiona muzyka. Praca zdalna dawała swojego rodzaju komfort i elastyczność. Pracować można było wylegując się na kanapie, niepotrzebne było skórzane biurowe krzesło.
Więcej znajdziecie Państwo tutaj https://www.razem.no/covid-19/plusy-pandemii/