Zachowania prozdrowotne, które integrują zarówno mentalne, jak i fizyczne sposoby zachowania dobrostanu, mają większe szanse powodzenia niż tylko liczenie na tabletki – twierdzą uczeni.
W zdrowym ciele zdrowy duch. Ale też odwrotnie. Od dawna wiadomo, że zdrowy człowiek odznacza się nie tylko dobrym zdrowiem fizycznym, ale też psychicznym. Stąd też wzięło się pojęcie dobrostanu (ang. wellbeing), które zwraca uwagę na nieodłączne związanie ducha z ciałem.
Człowiek nie może być w dobrostanie, jeśli jego psychika szaleje. Wcześniej czy później przełoży się to na choroby ciała.
Jest wiele sposobów na to, by uspokoić umysł, czyli – inaczej mówiąc – zrelaksować się, obniżyć poziom stresu. Jedni biegają, inni uciekają w świat książek, biorą kąpiel, uprawiają seks, idą na spacer, głaszczą kota. Każda taka czynność poprawia nasz dobrostan. Robią to także joga i medytacja.
Pozytywny wpływ medytacji na samopoczucie człowieka jest dobrze udokumentowany, jednak jej mechanizmy molekularne nie są do końca poznane. Wielkim wyznawcą siły medytacji jest także naukowiec – dr Vijayendran Chandran z Instytutu Mózgu Uniwersytetu Stanu Floryda.
Opracował on swój własny rytm pracy i medytacji, w którym na tę drugą poświęcał 20 minut dziennie. Robił tak bez wyjątku przez 48 dni i poczuł się na tyle lepiej, że postanowił sprawdzić, co z jego ciałem dzieje się na poziomie molekularnym, a wręcz na poziomie konkretnych genów.
Dziś takie badania są już możliwe. Zaawansowane narzędzia pozwalają naukowcom mierzyć nie tylko aktywność określonych genów w badanych próbkach, ale także karmić takimi danymi programy komputerowe, które wyławiają istotne wzorce.
Maraton medytacyjny
Dr. Chandrana interesował wpływ medytacji na odporność. To ona bowiem w dużym stopniu odpowiada za nasze zdrowie i ryzyko chorób. W swoich badaniach zespół z Florydy przeprowadził analizy genomowe i bioinformatyczne 388 próbek krwi pobranych od 106 ochotników w wieku około 40 lat, którzy uczestniczyli w intensywnym odosobnieniu medytacyjnym Samyama.
To prawdziwy maraton medytacyjny. Do tego rygorystyczny. Ochotnicy musieli medytować przez osiem dni ponad 10 godzin dziennie, z wymogiem zachowania całkowitej ciszy.
Jednocześnie byli na diecie ściśle wegańskiej. Nadzorowano też, kiedy kładą się spać, i budzono ich o określonej porze. Próbki krwi pobrano od nich czterokrotnie. Pięć do ośmiu tygodni przed odosobnieniem, tuż przed rozpoczęciem medytacji i trzy miesiące po zakończeniu maratonu.
Okazało się, że po tak intensywnej medytacji aktywność aż 220 genów bezpośrednio związanych z odpornością uległa podkręceniu. W tym 68 genów związanych z sygnalizacją interferonową.
Stan zapalny się wycisza
Ważne jest także to, że jednocześnie nie zauważano podwyższonej aktywności w genach związanych ze stanem zapalnym. Spadała za to aktywność genów wiązanych ze stresem oksydacyjnym, detoksykacją i regulacją cyklu komórkowego.
Autorzy badania twierdzą, że taki wzorzec aktywności genów może być kluczem do skutecznej obrony przed różnymi chorobami – w tym rakiem, stwardnieniem rozsianym, a nawet COVID-19, biorąc pod uwagę, że interferon skutecznie działa jako wyzwalacz układu odpornościowego.
Prawie wszystkie (97 proc.) geny związane z odpowiedzią na interferon zostały aktywowane po sesji medytacyjnej.
Zdaniem autorów badań ta praca stanowi podstawę do zrozumienia wpływu medytacji na zdrowie i sugeruje, że jako interwencja behawioralna medytacja może niefarmakologicznie poprawić działanie układu odpornościowego.
To nie oznacza, że medytując, wyleczymy się z ciężkiej choroby lub COVID-19! Takich cudów nie ma.
– Chodzi nam o zwrócenie uwagi na holistyczne podejście do zdrowia. Zachowania prozdrowotne, które integrują zarówno mentalne, jak i fizyczne sposoby zachowania dobrostanu, mają większe szanse powodzenia niż tylko liczenie na tabletki – mówi dr Vijayendran Chandran.
Widzą to zresztą także lekarze. Dziś interwencja w styl życia (lepsza dieta, aktywność fizyczna, wysypianie się) jest często na pierwszej linii zaleceń lekarskich w chorobach „czysto fizycznych”, takich jak cukrzyca czy miażdżyca. W połączeniu z farmakoterapią daje to lepsze rezultaty niż same leki.
A na samym początku choroby interwencja w styl życia może nas nawet zawrócić z chorobowej ścieżki.
– Kilka badań wykazało wiele korzyści zdrowotnych wynikających z medytacji, w tym zmniejszenie stresu, lęku, zmęczenia, depresji, przewlekłego bólu i nasilenia choroby zapalnej jelit czy chorób sercowo-naczyniowych – mówi naukowiec.
Kto będzie tyle medytował?
Uczeni zdają sobie sprawę, że ich badanie jest nierealne w praktyce. Nikt nie będzie 10 godzin dziennie medytował.
– Tak, to było intensywne odosobnienie – przyznaje dr Chandran – ale pamiętajmy, że trwało tylko osiem dni.
Podejrzewamy, że długotrwała medytacja przez krótki czas każdego dnia również poprawia układ odpornościowy. Jednak na razie nasz zespół nie przetestował mniej rygorystycznej możliwości.
Praca ma też inne ograniczenia – ponieważ ludzie medytujący robili to w ciszy, byli na wegańskiej diecie i spali regularnie, nie do końca wiadomo, co wpłynęło na aktywność genów. Może nie sama medytacja, ale towarzyszące jej okoliczności?
Mimo to dr Chandran ma nadzieję, że pewnego dnia taka praktyka zostanie przekształcona w nowo opracowane „terapie behawioralne zaprojektowane w celu utrzymania zdrowia mózgu i modyfikacji obecnie nieodwracalnych chorób neurologicznych”.
– Wiele poprzednich badań omawiało pozytywne powiązania praktyk medytacyjnych ze zdrowiem psychicznym i fizycznym – komentuje Alex Presciutti, doktor psychologii klinicznej. Jego zdaniem, mimo swoich ograniczeń, opisane badanie w znacznym stopniu przyczynia się do rozwoju tej literatury, identyfikując potencjalne mechanizmy stojące za ochronną rolą praktyk medytacyjnych dla dobrego samopoczucia psychicznego i fizycznego.
– Na podstawie tej pracy nie możemy twierdzić, że przeciętna osoba medytująca w domu doznałaby takiego samego „wzmocnienia odpornościowego” – ostrzega dr Presciutti. I dodaje: – Ale biorąc pod uwagę obfitość literatury o korzyściach płynących z medytacji, prawdopodobne jest, że zwykli ludzie medytujący w warunkach domowych odnoszą z niej korzyści w porównaniu do tych, którzy tego nie praktykują.
https://wyborcza.pl/7,75400,27979118,medytacja-zmienia-aktywnosc-genow-zwiazanych-z-odpornoscia.html