19 kwietnia 2024

GłównaKultura i rozrywkaPolecajki literackie.
,

Polecajki literackie.

Poruszający debiut, nowa powieść laureata Nike, historia królowej meksykańskiej literatury. Polecamy książki na długi weekend.

„Ten dziwny wiek”, Kiley Reid, przeł. Paulina Surmiak, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań

To historia, która może kojarzyć się z powieściami Zadie Smith lub z serialem Issy Rae „Niepewne”. Młode, czarne dziewczyny próbują odnaleźć się w świecie, w którym karty rozdaje ktoś inny. 

Emira ma 25 lat i ciągle nie ma „poważnej” pracy. Na pół etatu zajmuje się stenografią, poza tym trzy wieczory w tygodniu opiekuje się dzieckiem Alix i Petera Chamberlainów – trzyletnią Briar. Uwielbia to zajęcie, choć nieco irytują ją rodzice Briar. Szczególnie Alix, internetowa influencerka, która właśnie próbuje napisać książkę i nie bardzo ma czas na cokolwiek innego. Także na dzieci. Na szczęście ma Emirę, którą się trochę szczyci, szczególnie że opiekunka, w przeciwieństwie do Chamberlainów, jest czarna. Nic nie poprawia wizerunku uprzywilejowanej, białej klasy średniej, jak czarni pracownicy.

Chwiejną równowagę pomiędzy Emirą i Chamberlainami zaburzy niespodziewane wydarzenie. Pewnego wieczoru rodzina dzwoni do opiekunki z prośbą, by pilnie zabrała Briar z domu. Wyrwana z imprezy urodzinowej przyjaciółki Emira przyjeżdża, skuszona wizją dodatkowej dniówki, i zabiera dziecko na wieczorny spacer do sklepu (Briar uwielbia wąchać herbaty). Tam sytuacja wymyka się spod kontroli. Ktoś, widząc imprezowo ubraną czarną kobietę z białym dzieckiem, oskarża Emirę o porwanie. Inna osoba nagrywa całe zdarzenie kamerą w telefonie.

Kontekst jest oczywisty. Ruch społeczny Black Lives Matter i przetaczająca się przez USA (ale też inne kraje) dyskusja o niesprawiedliwym, nierównym traktowaniu czarnych przez policję. W sklepie co prawda nie ma żadnego stróża prawa, jest za to ochroniarz. To wystarczy, żeby z pozoru niewinna sytuacja zmieniła się w (potencjalnie) śmiertelnie niebezpieczną.

Debiutancka powieść Kiley Reid przyniosła Amerykance nominację do Bookera i nagrodę książki roku Australijskiej Branży Książkowej. „Ten dziwny wiek” to bardzo porządne czytadło, z gatunku tych, które zostawiają nas ze sprawami do przemyślenia. Reid pokazuje różne postawy wobec rasizmu: są tu biali, którzy chcą dobrze, ale wychodzi im różnie; są czarni, którzy uznają, że nie warto walczyć z niesprawiedliwym systemem i próbują dostosować się do zasad narzucanych przez białych. Wszystko to jest niejasne dla Emiry – kto właściwie jest po jej stronie?

A żeby sprawę jeszcze trochę skomplikować, Reid dodaje wątek obyczajowy. Okazuje się, że chłopak, z którym spotyka się Emira, kiedyś był ważną osobą w życiu jej pracodawczyni. Każde z nich próbuje przeciągnąć dziewczynę na swoją stronę, ale czy chodzi im o nią, czy o nich samych?

„Meksyk, moja miłość. Historia Eleny Poniatowskiej”, Magda Melnyk, wyd. Osnova, Warszawa

Wymienia się ją obok takich twórców jak Gabriel García Márquez, Mario Vargas Llosa czy Carlos Fuentes. W Meksyku słuchają jej wszyscy. W 2013 roku Poniatowska została uhonorowana Nagrodą Cervantesa jako czwarta kobieta i pierwsza Meksykanka w historii. W Polsce jest jednak zaskakująco mało znana. Z ponad 30 książek na polski przetłumaczono zaledwie parę: m.in. „Do sępów pójdę” (przeł. Beata Babad), „Kochany Diego, całuję cię, Quiela” (przeł. Danuta Rycerz). Być może zmieni to książka Magdy Melnyk, która odwiedziła pisarkę w jej domu w mieście Meksyk. Poniatowska nie tylko zgodziła się porozmawiać o swoim życiu, ale także udostępniła rodzinne archiwum. Okazja do zwierzeń jest niebagatelna – 19 maja Poniatowska skończyła 90 lat.

Urodziła się w Paryżu w 1932 r. jako Hélene Elizabeth Louise Amélie Paula Dolores Poniatowska Amor. Matka Paula Amor (Paulette) pochodziła z wpływowej meksykańskiej rodziny, wygnanej z kraju po rewolucji. Ojciec Jean (Johnny) był Francuzem o polskich korzeniach, praprawnukiem Stanisława Poniatowskiego, bratanka króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Kiedy przez Europę przetaczała się druga wojna światowa, rodzina Poniatowskich zbiegła do Meksyku. Dzięki koneksjom udało się znaleźć dla nich miejsce na transatlantyku wypływającym z Bilbao. Elena miała wtedy 10 lat i nie znała ani słowa po hiszpańsku. Języka – wraz z młodszą siostrą Kitzią (a właściwie: Sophie) – nauczyła się od niani. 

Zaczynała jako reporterka. Podobno przełomem w jej dziennikarskiej karierze był wyjazd do Polski w 1965 r. „To było niedługo po wojnie, w Warszawie wciąż wiele domów odbudowywano” – opowiadała w jednym z wywiadów. W Polsce przeprowadziła kilka wywiadów, m.in. z Kazimierzem Brandysem i premierem Józefem Cyrankiewiczem. Narzekała potem na trudne warunki pracy, bo, jak twierdziła, podczas każdej rozmowy częstowano ją wódką. Nawet jeśli wywiad zaczynał się o godz. 10. Do kraju przodków nigdy już nie wróciła.

Opowieść o życiu Poniatowskiej jest opowieścią o XX w. To historia pełna sprzeczności – wychowana przez służbę szlachcianka, która wysłuchiwała najbiedniejszych, a wśród komunistów zdobyła przydomek „Towarzyszka Księżna”. Dziennikarka walcząca o prawa kobiet, która twierdziła, że nie jest feministką. Potomkini polskiego króla, która nigdy nie nauczyła się polskiego. Książka Magdy Melnyk te sprzeczności uwypukla. Może stanie się pretekstem do lepszego poznania twórczości Poniatowskiej.

„Przechodząc przez próg, zagwiżdżę”, Wiktoria Bieżuńska, Cyranka, Warszawa

Lata 90. Smutne podwórka, lekcje gry na fortepianie, przygotowania do komunii, klasówki z formułki do spowiedzi. Mieszkania, w których dzieci zawadzają, plączą się, ciągle czegoś nie rozumieją. W tym wszystkim – dziewczynka. Niewiele o niej wiemy. Nie znamy jej imienia. Jednocześnie chce zwrócić na siebie uwagę i przemknąć niezauważona. 

Problemem są dorośli. Silni tylko siłą swoich wymierzających klapsy dłoni i metalowych sprzączek od pasków. Poza tym – słabi, zagubieni. Zajęci swoimi sprawami – matka, która trochę jest, a trochę nie jest z ojcem, dla której najważniejsze jest utrzymanie porządku. Ojciec, niespełniony artysta i pijaczek. Obie babcie. Nikt tu niczego nie tłumaczy, nie objaśnia; świat jest jaki jest, dzieci mają się do niego dostosować, jeść bez grymaszenia, sprzątać pokój, zjadać kanapki zapakowane do szkoły, nie dotykać się, słuchać starszych. 

– Chciałam napisać historię o dzieciach, miało się to dziać na podwórku, a życie dorosłych miało się toczyć w tle. Jak zaczęłam pisać, okazało się, że tekst prowadzi mnie trochę w inną stronę – opowiadała Bieżuńska na antenie radiowej Jedynki. – Kluczowy też był fakt, że w dużej mierze to, co opowiada bohaterka, to są moje doświadczenia.

Na okładce książkę poleca Aleksandra Zbroja (autorka nominowanego do Nike „Mireczka”), porównując Bieżuńską do Marieke Lukasa Rijneveld. Coś jest w tym porównaniu, bo podobnie jak holenderska osoba pisząca Bieżuńska potrafi oddać dziecięcy sposób postrzegania świata bez infantylizacji. Poruszająca, w pewien sposób czuła lektura.

„AGLA. Alef” Radek Rak, Powergraph, Warszawa

Najlepszy weterynarz wśród pisarzy i najlepszy pisarz wśród weterynarzy powraca z pierwszą powieścią od czasu nagrodzonej Nike „Baśni o wężowym sercu, czyli wtóre słowo o Jakubie Szeli”. „Alef” to pierwsza część sagi, w której wybrzmiewa nie tylko wiedza autora o gatunkach nieludzkich, ale też fascynacja literacką fantastyką.

– Obawiam się, że mogę wiele osób rozczarować moją następną książką. Piszę to, co zawsze chciałem napisać, epicką książkę fantastyczną. Sprawia mi to ogromną frajdę – mówił w wywiadzie niedługo po otrzymaniu „Nike”. – Wymaga to zupełnie innego pisania, budowania bohaterów, pracy z językiem. Po „Baśni o wężowym sercu” jest to dla mnie bardzo ożywcze, jak łyk świeżej wody. W taki sposób jeszcze nie pisałem, więc mam nadzieję, że ta książka mnie czegoś nauczy i pomoże mi stać się innym człowiekiem.

Inaczej niż polskie tuzy tego gatunku (polecam serdecznie serię „Dziady polskiej fantastyki” Kasi Babis na YouTubie), Radek Rak w centrum swojej opowieści postawił młodą kobietę, a na dodatek nie jest to postać utkana z męskich stereotypów. Sofja Kluk ma szesnaście lat, jest adeptką gematrii (mistycznej numerologii). Mieszka z ojcem – entomologiem, wykładowcą gnozy przyrodniczej. Matki brak. Pewnego dnia ojciec wyrusza na wyprawę badawczą i znika.

Rak rozsypuje znany nam świat, a z okruchów składa nowy, pełen niepokojących zjawisk i bohaterów. Akcja toczy się w mieście Tybil, przypominającym Kraków (powieść zaczyna zdanie: „Na Brackiej pada deszcz”), ale tamtejsza rzeczywistość skrzy się od magii i trudnych do wytłumaczenia zjawisk.

Żródło https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,157211,28591041,dobre-czytadla-i-cos-dla-ambitnych-polecamy-ksiazki-na-dlugi.html