
Ciężki przebieg COVID-19 to zasługa neandertalskich genów?
Zróżnicowanie przebiegu COVID-19 wciąż pozostaje zagadką dla naukowców. Nowe, fascynujące światło na ryzyko wystąpienia niebezpiecznych powikłań w przebiegu choroby rzucają ostatnie badania genetyczne.
Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 pochłonęła już ponad 600 tys. ofiar śmiertelnych. Nic dziwnego, że liczba prac naukowych poświęconych nowemu wirusowi podwaja się co 14 dni.
Wciąż wiele kluczowych pytań czeka jednak na odpowiedź naukowców.
Zagadka SARS-CoV-2
Już na wczesnym etapie pandemii ustalono pewne czynniki ryzyka. Na COVID-19 częściej chorują osoby starsze czy przewlekle chore. Istotna jest również płeć – podobnie jak w przypadku innych wirusów w grupie wysokiego ryzyka znajdują się mężczyźni.
Wciąż największą zagadką pozostaje jednak zróżnicowany przebieg choroby. U niektórych pacjentów koronawirus przyjmuje charakter bezobjawowy, u pozostałych występuje niewydolność oddechowa czy krążeniowa.
Prehistoryczne geny nam nie służą?
Nowe światło na powody różnego przebiegu choroby rzuciły badania Hugo Zeberga i Svante Pääbo, którzy zanalizowali genomy blisko 3200 pacjentów z COVID-19.
Szwedzcy naukowcy wykorzystali wcześniejsze analizy zespołu Davida Ellinghausa, który przyjrzał się genomom pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 we Włoszech i Hiszpanii.
Zdaniem Zeberga i Pääbo kluczowy jest odcinek sześciu genów zlokalizowanych na chromosomie 3. Co więcej, zawdzięczamy je seksowi naszych przodków z… neandertalczykami. To po nich ok. 50 tys. lat temu odziedziczyliśmy te pechowe geny. Już 10 lat temu dzięki pracom biologów i genetyków przekonaliśmy się, że nawet do 4 proc. genów współczesnych mieszkańców Eurazji pochodzi od neandertalczyków.
Odkrycie nie tylko dostarcza cennych danych na temat podatności genetycznej na koronawirusa, ale również jest zaproszeniem do fascynującej podróży w głąb historii ewolucyjnej Homo sapiens. Może również pomóc wyjaśnić, dlaczego niektóre grupy etniczne są bardziej podatne na atak nowego wirusa.
Większa śmiertelność COVID-19 wśród Azjatów
Odkryte przez Zeberga i Pääbo geny nie są rozmieszczone równomiernie. Ich częstotliwość różni się w zależności od położenia geograficznego. W południowej Azji ma je aż 30 proc. populacji, w Europie ok. 8 proc., we wschodniej Azji tylko 4 proc., podczas gdy w Afryce sekwencja genów jest praktycznie nieobecna. Rekordzistami są mieszkańcy Bangladeszu, gdzie te odziedziczone po neandertalczykach geny ma ponad połowa populacji – 63 proc.
Nie wiadomo, dlaczego odkryta sekwencja genów jest rozmieszczona tak nierównomiernie w światowej populacji. Niektórzy naukowcy spekulują, że w przypadku południowej Azji geny mogły zwiększać odporność na lokalne patogeny.
Zdaniem autorów badania, choć wyraźnie zastrzegają, że na obecnym etapie badań to wciąż spekulacje, może to wyjaśniać wysoką śmiertelność na COVID-19 w niektórych krajach azjatyckich. Jak wynika z opublikowanych w czerwcu badań zespołu pod kierownictwem Ewena Harrisona z Uniwersytetu w Edynburgu, w brytyjskich szpitalach zdecydowanie wyższa śmiertelność występowała wśród osób pochodzących z południowej Azji.
Badania Zeberga i Pääbo nie tylko wyznaczają kierunek przyszłych badań nad genetycznymi uwarunkowaniami przebiegu COVID-19. Mogą również pomóc rozwiązać zagadkę wyginięcia neandertalczyków.
Sąsiedztwo neandertalczyków
Dzięki ich odkryciu możemy obserwować, jak ewolucyjna przeszłość wywiera wpływ na ludzi żyjących w XXI w. Czasy, kiedy jednocześnie żyli na Ziemi neandertalczycy i Homo sapiens, to tak naprawdę ewolucyjne wczoraj – ostatnie ślady neandertalczyków mają ledwie 24 tys. lat.
Spotkanie z naszymi kuzynami wiązało się również z wzajemnym przekazywaniem sobie wirusów. Niektóre z genów pochodzących od neandertalczyków ułatwiały przetrwanie i w toku ewolucji były przekazywane dalej. Niedawno genetycy ustalili m.in., że jedna trzecia kobiet w Wielkiej Brytanii nosi wariant genu PGR pochodzenia neandertalskiego. PGR koduje produkcję receptora progesteronu, kobiecego hormonu, który wpływa m.in. na przygotowanie macicy do przyjęcia zapłodnionej komórki jajowej czy podtrzymanie ciąży. Wariant tego genu związany jest więc ze zwiększoną płodnością i mniejszą liczbą poronień. Nic dziwnego, że upowszechnił się w populacji.
A dlaczego odkryty zestaw neandertalskich genów wiąże się z cięższym przebiegiem COVID-19?
Zdaniem Tony’ego Capry, genetyka z Uniwersytetu Vanderbilta, to, że geny pochodzące od neandertalczyków zapewniały odporność na wirusy w przeszłości, nie musi oznaczać, że tak samo będzie w przypadku nowych wirusów. Tym razem spadek po nich może być dla nas obciążeniem.
https://wyborcza.pl/7,75400,26150683,ciezki-przebieg-covid-19-to-zasluga-neandertalskich-genow.html
Najnowsze komentarze